Papierosy nam szkodzą i każdy palacz o tym wie. Ale każdy palacz także wie, że rzucenie palenia nie jest takie proste wręcz przeciwnie jest bardzo trudne. Papierosy mają zły wpływ na zdrowie palacza ale także szkodzą osobom przebywającym w jego otoczeniu, ponieważ są oni wówczas biernymi palaczami. Każdy kto pali papierosy wie, że nałóg ten jest także bardzo drogi. Jak więc rzucić palenie?
Okazuje się, że najważniejszą rolę odgrywa tu nasza silna wola.
Jest jednak kilka sposobów, które pomogą nam przetrwać w tej walce:
Farmaceutyki.
Można stosować specjalne gumy do żucia z tytoniem, tabletki, inhalatory oraz plastry z nikotyną.
Akupunktura i elektrostymulacja.
Dzięki nim odzyskujemy dobre samopoczucie, bez konieczności zapalenia papierosa.
Biorezonans.
Jest to metoda w której palacz podłączony jest do urządzenia poprzez specjalne elektrody. Po włączeniu odpowiedniego programu w komputerze, w organiźmie zachodzi reakcja mająca na celu wygaszenie głodu nikotynowego.
Grupy wsparcia i telefoniczna pomoc w rzucaniu palenia.
Istnieją grupy wsparcia dla palących oraz telefoniczne poradnie pomocy palącym i inne miejsca, gdzie możemy się zgłosić szukając pomocy w walce z nałogiem.
DLACZEGO WARTO RZUCIĆ PALENIE?
Poprawa samopoczucia i stanu zdrowia. Palecze są zmęczeni i niewyspani, spowodowane jest to gorszym dotlenieniem. Rzucenie palenia to lepsze dotlenienie organizmu, ustabilizowane ciśnienie, poprawienie krążenia i wydolności płuc, zmniejszenie ryzyka nowotworu, ataku serca czy choroby wieńcowej.
Zaoszczędzone pieniądze.
Poprawienie wyglądu. Pozbycie się brzydkiego zapachu z ust, zmęczonej i zniszczonej skóry, żółtych zębów.
Wiemy już jak szkodliwe są papierosy i jak można sobie pomóc w walce z nimi. Poznajmy jednak opowieść Pani Małgosi, która już tę walkę wygrała. Posłuchajmy…
Paliłam od około 17 roku życia przez wiele lat z przerwą na dwie ciąże i czas opieki nad niemowlakiem. Wiele razy rzucałam, wiele razy do palenia wracałam nie mogąc wytrwać w postanowieniu. Nie paliłam dużo, ale lubiłam cały rytuał. Wstawanie rano, kawka na tarasie i pierwsza fajka, powrót z pracy, rozmowa z domownikami i papieros. Palenie dawało możliwość usprawiedliwienia nic nierobienia w danej chwili, złudne poczucie relaksu.Paliłam do 5 papierosów dziennie, czasami nieco więcej. Ciekawe jest to, że nawet intensywne uprawianie sportu nie zmotywowało mnie do całkowitego rzucenia papierosów. Po ciężkim treningu, starcie w maratonie potrafiłam wziąć szybki prysznic, jedzenie i papieros z kawą. I nadeszła jesień osiem lat temu. Do mojej aktywności włączyłam jogę. Po dwóch miesiącach zauważyłam że nie odczuwam przymusu palenia papierosa, robię to raczej z przyzwyczajenia niż konieczności. I zaczęła kiełkować myśl: rzuć, spróbuj to jeszcze raz zrobić. I pewnego ranka postanowiłam – przestaję, nie idę na taras żeby mnie nie korciło, kawę wypiję później. Ominęłam ranny rytuał, później popołudniowy… dało się.
A później szkoda mi było już jednego i następnych dni bez papierosa.
Koniec, minęło osiem lat bez jednej fajki.
Co zyskałam?
Świeży oddech
Oszczędności w portfelu
Kilka kilogramów więcej
Czy coś straciłam?
brak wymówki żeby poleniuchować