Czy stosowanie kremów z filtrem jest konieczne?
Kiedyś nie było kremów z filtrem i żyliśmy. Tak mówi starsze pokolenie. Mają na pewno trochę racji.
Gdzie i kto powinien bezwzględnie stosować kremy z filtrem UV?
Nadmiar słońca może skutkować skórnymi przebarwieniami, zmarszczkami, oparzeniami. Skumulowane latami uszkodzenia skory spowodowane nadmiernym opalaniem mogą zainicjować zachorowanie na nowotwory skóry, w tym na najgroźniejszy z nich - czerniaka.
W naszej szerokości geograficznej lekarze dermatolodzy zalecają stosowanie kremów z filtrami UVA i UVB osobom wchodzącym w skład grupy ryzyka.
Powinny stosować ochronę w postaci filtrów:
• Osoby w rodzinie których zdarzyły się zachorowania na nowotwory, zwłaszcza skóry
• Osoby o bardzo jasnej karnacji, rudowłose których skóra w krótkim czasie reaguje poparzeniem na nadmiar słońca
• Osoby wyjeżdżające do ciepłych krajów, poddane długotrwałej ekspozycji na słońce
• Małe dzieci i osoby starsze
Ważny jest sposób aplikowania kosmetyku na skórę. W zależności od karnacji i długości przebywania w ostrym słońcu należy wybrać wysokość filtra. Numer na tubie mówi nam o ile możemy zwiększyć czas przebywania na słońcu wywołując efekt podobny do tego jak by skóra nie była filtrem pokryta.
Przykład: jeżeli lekką opaleniznę bez podrażnień jesteśmy w stanie uzyskać po 15 minutach opalania, to po zastosowaniu kremu z filtrem nr 10 taki sam efekt uzyskamy po 1,5 h opalania.
Jest to ważna informacja w przypadku osób udających się na całodniowe wyprawy, żeglujących.
Należy pamiętać o tym, że kosmetyk się wchłania, spływa, jest wcierany w odzież dlatego należy powtarzać smarowanie kilka razy dziennie, a w przypadku dzieci nawet kilkanaście.
Nie wolno zapominać o tym, że promienie UVB przebijają się przez chmury i warstwę wody.
Niezależnie od stopnia nasłonecznienia należy pokryć skórę kremem z filtrem. W przypadku kąpieli w akwenach otwartych wskazane jest używanie kosmetyków wodoodpornych.
Należy pamiętać o ustach, uszach i tylnej części szyi.
Kremy powinny hamować działanie zarówno promieniowania UVA jak i UVB. Promieniowanie UVB daje w postaci pieczenia, zaczerwienienia skory ze coś jest nie tak. W przypadku promieniowania UVA jest nieco inaczej. Jest niskoenergetyczne, ale działa cały czas. Przebija się przez chmury, wodę, szyby, cienkie ubranie. I wywołuje nieodwracalne szkody. Uszkadza włókna kolagenu, elastyny i wpływa na strukturę DNA komórek.
Przeciwnicy stosowania kosmetyków z filtrem podnoszą temat dodatkowej chemii na skórze ( wiele kosmetyków jako filtr zawiera tlenek cynku, tlenek lub dwutlenek tytanu, czasami sole aluminium), a także braku możliwości syntezy w chronionej skórze witaminy D.
Ważne, aby skórze mimo wszystko umożliwić syntezę tak ważnej dla prawidłowego funkcjonowania witaminy D. W zabieganym życiu dużo czasu spędzamy w budynkach, samochodach.
W okresie od kwietnia do września w słoneczne dni należy na minimum 15 minut eksponować ciało na promieniowanie słoneczne. Bez filtrów i z odsłoniętymi minimum kończynami dolnymi i górnymi.
Dobrze jest skórę hartować, nie wystawiać od razu po zimie na długą ekspozycję na słońce. Zaczynać od dziesięciominutowych kąpieli słonecznych.
W uniknięciu oparzeń słonecznych może pomóc nam również dieta. Spożywanie pokarmów bogatych w witaminy A, E i C które są silnymi antyoksydantami, zwanymi witaminami młodości spowalnia procesy starzenia się skóry. Również te, spowodowane uszkodzeniami promieniowaniem UVA/ UVB.
Z kolei podawanie przez 10 dni beta karotenu w dawce 30 mg/ dobę ( najlepiej w formie naturalnej) redukuje ryzyko oparzeń słonecznych dzięki zwiększonej zdolności pochłaniania promieni słonecznych przez skórę. Innym popularnym kartenoidem jest likopen występujący w pomidorach, arbuzach, czerwonych grejpfrutach, owocach dzikiej róży.
Likopen i beta karoten z wszystkich substancji naturalnych wykazują najsilniejsze działanie antyoksydacyjne w obronie skóry przed promieniowaniem.
Poza wymienionymi, aby chronić skórę przed rumieniem, oparzeniem, uszkodzeniem słonecznym powinno się uwzględnić w diecie takie mikroelementy jak cynk, krzem, miedź oraz nienasycone kwasy tłuszczowe z rodziny omega 3 i omega 6.
Jednym słowem opalajmy się rozsądnie. Jak we wszystkim wskazany jest umiar i zdrowy rozsądek.